Glenfiddich 12 Years Old

Glenfiddich to najbardziej znana i najlepiej się sprzedająca whisky single malt. Co oznacza że szkoda klawiatury na powtarzanie po raz tysięczny tego, co internet sam podsuwa garściami. Że to pierwszy single malt promowany poza Szkocją, że dostępny w około stu osiemdziesięciu krajach na całym świecie, że Glenfiddich to najwięcej produkująca i najwięcej sprzedająca destylarnia whisky słodowej w Szkocji. W Polsce oznacza to, że “zielonego”, dwunastoletniego Glenfiddicha można kupić nawet na stacjach benzynowych. Tak, był także moim jednych z pierwszych single maltów.

A gdzie Glenfiddicha kupić nie można? Na polach golfowych należących do aktualnego prezydenta USA, Donalda Trumpa. I to jest historia warta opowiedzenia!

W 2006 roku Trump zakupił w Szkocji kawałek ziemi nad morzem, obok miejscowości Balmedie (wschodnie Highlands). Kawałek spory, bo 1400 akrów czyli prawie 570 hektarów (5.7 km²) z przeznaczeniem na ośrodek golfowy: dwa pola, pięciogwiazdkowy hotel, domki i szkołę golfa. Okoliczni mieszkańcy i grupy obrońców środowiska protestowały bo oznaczałoby to sporą ingerencję w krajobraz i zniszczenia między innymi wydm mających cztery tysiące lat i badanych przez naukowców. Budowę kontrowersyjnego ośrodka golfowego jednak w końcu zatwierdzono i rozpoczęto.

Afera właściwa rozpoczęła się kiedy właściciele kilku posiadłości leżących wewnątrz planowanego kompleksu golfowego odmówili sprzedaży firmie Trumpa swoich domów i działek. Spośród tych właścicieli najbardziej rozpoznawalny został Michael Forbes, rolnik i rybak, który nie ulegał presji sprzedaży swojej dwudziestotrzyakrowej działki z domem leżącej blisko środka samego kompleksu. Ta historia ma wiele odnóg, bohaterów oraz w chwili pisania tej notki (czerwiec 2017) się nie zakończyła. Anthony Baxter nakręcił dwa filmy dokumentalne o całej aferze, wydany w roku 2011 “You’ve Been Trumped” i pięć lat młodszy “You’ve Been Trumped Too” – oba są warte obejrzenia.

Glenfiddich jako marka a William Grant & Sons jako firma zalazły Trumpowi za skórę kiedy w roku 2012 w popularnym plebiscycie “Glenfiddich Spirit of Scotland Award” najwyższy tytuł – Top Scot – w wyniku głosowania przypadł właśnie Michaelowi Forbesowi. Tego już było dla nowojorskiego przedsiębiorcy za wiele. W znanym dziś całemu światowi stylu wpadł w szał na Twitterze, nazywając nagrodę hańbą dla całej Szkocji, wezwał do bojkotu Glenfiddicha oraz zapowiedział zakaz sprzedawania i serwowania Glenfiddicha (jak i innych whisky produkowanych przez WG&S) we wszystkich swoich przedsiębiorstwach. Nie obyło się też bez oskarżenia WG&S o manipulowanie plebiscytem jako zemstę za wybranie innej whisky niż Glenfiddich do serwowania na polach golfowych Trumpa (jak się okazało kilka lat później, oficjalną szkocką Trumpowych pól golfowych przygotowała destylarnia Glendronach).

Na szczęście nie jestem Donaldem Trumpem więc mogę sobie bez żadnych oporów nalać Glenfiddicha. Na pierwszy ogień wersja dwunastoletnia, podstawowa, “zielona”. Bardzo ładna butelka, także w wersji miniaturowej, o charakterystycznej, trójkątnej podstawie.

Zielony to idealny kolor butelki dla Glenfiddicha 12yo

Zielony to idealny kolor butelki dla Glenfiddicha 12yo

Zapach jest bardzo świeży. Dominują w nim jabłka i gruszki (zielone, ledwo dojrzałe), poza tym pieprz, imbir, lekko kłująca w nos ostrość. Poza tym w zapachu pojawiają się waniliowa słodkość, wytrawne białe wino, kiwi, bardzo lekki zapach świeżych kwiatów.

Smak jest wpierw cierpki (dąb i przyprawy), jabłkowo-gruszkowy, po chwili robi się lekko słodki.

Finisz lekko ściągający, drewniany, średnio długi.

Jest to whisky całkiem ostra i kłująca jak na dwunastoletniego single malta “dla każdego”. Nie wiem z czego to wynika (czy z szerokości “serca” destylatu, czy też z ogrzewania alembików ogniem) ale nie da się ukryć że można łatwo wskazać łagodniejsze, bardziej przyjazne dziesięcio- czy dwunastoletnie single malty. Nie zmienia to faktu że Glenfiddich w wersji dwunastoletniej to bardzo dobry pomysł na rozpoczęcie przygody ze szkocką whisky słodową, także ze względu na bardzo atrakcyjną (na tle konkurentów) cenę i niezrównaną dostępność.

Zresztą nie tylko na rozpoczęcie. To dobry, bezpretensjonalny i pasujący do każdej sytuacji single malt.

Mała butelka na zdjęciu ma pojemność 200ml i pochodzi z zestawu Glenfiddich Explorer Collection, składającego się z trzech takich butelek Glenfiddicha (12-, 15- i 18- letni) oraz kieliszka tulipanowego. Fajny zestaw nie tylko na prezent, szkoda że średnio dostępny w Polsce.

Tym razem linki nie o samej whisky a o aferze wokół pola golfowego.