Grant's Elementary Carbon 6 years old blended

Większość szkockich destylarni whisky słodowych ma długą, ciekawą, czasem burzliwą (bankructwa i zamknięcia) historię. Wiele z nich rozpoczynało oficjalną, legalną działalność w głębokim XIX wieku. Do dziś znane są ze swojego charakterystycznego stylu, dopiero od kilku lat pojawiają się wypusty eksperymentalne w stylu nieprzypominającym głównego.

Kininvie, trzecia destylarnia firmy William Grant & Sons w Dufftown, nie była jedną z takich gorzelni. Wybudowana dopiero w 1990 roku, posiadała wyłącznie własne kotły, a przetwarzaniem słodu i fermentacją aż do otrzymania piwa gorzelniczego [1] zajmowała się Balvenie, z którego do Kininvie było ono pompowane rurami. Kininvie została po zaledwie 20 latach działania zamknięta, na jej miejsce WG&S uruchomili destylarnię Ailsa Bay, wybudowaną w 2007 roku w pobliżu centrali firmy i destylarni whisky zbożowej Girvan, o której wspomnieliśmy przy okazji opisu Grant’s Elementary Oxygen 8yo.

Ailsa Bay (jak i Girvan) znajduje się na terenie parku przemysłowego Grangestone, co od razu wyjaśnia produktem której gorzelni jest opisywana jakiś czas temu tajemnicza Grangestone single malt. To szkocki region Lowlands (niziny), znany z lekkich i łagodnych single maltów, ale Ailsa Bay powstała aby produkować whisky słodowe w wielu różnych stylach. Dla owej wszechstronności znajduje się w Ailsa Bay kilka ciekawych rozwiązań technicznych (m.in. cztery z szesnastu alembików mają stalowe chłodnice, reszta typowe miedziane), ale o tym sobie opowiemy przy innej okazji. Największy wpływ na produkty firmy gorzelnia ta ma przez możliwość produkcji także whisky z torfowanego słodu, o dymnym charakterze, jakiej do tej pory w portfolio WG&S nie było. O związku pomiędzy torfem, słodem i dymnością whisky opowiadaliśmy sobie przy okazji opisu Bormore Legend.

Carbon to sześcioletnia whisky mieszana poświęcona pierwiastkowi o liczbie atomowej 6, węglowi, który ma w tej whisky zwracać uwagę poprzez – według opisu na pudełku – dymny zapach (torf się klasyfikuje jako najmłodszy węgiel kopalny) oraz wyczuwalny wpływ silnie wypalonych (zwęglonych od wewnątrz) beczek. Jak działa i za co jest odpowiedzialna wypalona beczka, to obszernie wyjaśniają źródła na dole notki (uwaga, chemia!) [2] [3] [4] [5]. Na razie wystarczy nadmienić że za słodkie i waniliowe zapachy. Chemii pouczymy się później, czas nalać trochę tego płynnego Węgla!

Grant's Elementary Carbon 6yo

Jeden z najlepszych pomysłów na popularyzację chemii.

Pierwsze co wyczuwa nos to lekki dym, kojarzący się raczej z wędzarnią albo grillem, potem pojawia się wanilia, dużo wanilii, toffi, słodkość i kwaskowatość jabłek i gruszek. Po dodaniu odrobiny wody zapach alkoholu ustępuje na rzecz podkreślenia dymu i wanilii, a w tle pojawia się lekko siarkowy, “mięsny” akcent. W smaku jest zarazem dymna, słodka i kwaskowata, tym słodsza im dłużej siedzi w ustach. Trochę jak jabłko pieczone na grillu. Finisz jest średniodługi, rozgrzewający, słodkawy i ściągający.

To jest przyjemny, ciekawy blend, pomimo młodego wieku i raczej prostego bukietu. Demonstruje wpływ torfowania słodu i wypalenia beczki na końcowy smak – ba, wpływ beczki kojarzy mi się z bourbonami – czyli robi to, do czego została zaprojektowana. Nie jest zbyt intensywna, pomimo dymności Grant’s trzyma się filozofii robienia przyjaznych, mało wymagających blendów. Dobry wstęp do bardziej dymnych szkockich, chociaż koneserzy mogą kręcić nosem na jej prostotę. Ale ja lubię prostotę.

W jednym z następnych odcinków spróbujemy Grant’s Select Reserve która ma bardzo podobny charakter, tak bardzo że w ślepym teście mógłbym ją pomylić z Carbon i nawet nie czuć się z tym źle. Wygląda na to że Brian Kinsman, master blender WG&S, rozkręcił się od kiedy Ailsa Bay ma destylaty na tyle dojrzałe że może ich użyć w blendach.