Glen Scanlan single malt & blended malt
Malty poniżej stówy, część piąta i szósta z sześciu. Glen Scanlan 12 years. Glen Scanlan Single Malt 12 years old. Glen Scanlan Blended Malt 12 years old.
Najlepsze, ale też najbardziej tajemnicze, zostawiłem na koniec. Glen Scanlan to, podobnie jak opisywany w tym cykli Grangestone, bastard malt, czyli whisky słodowa bez informacji o destylarnii z której pochodzi. O ile poprzednio można było dość łatwo wydedukować producenta, w przypadku Glen Scanlan trzeba się poddać: jedyna informacja na butelce to dystrybucja przez Slaur International, dużą francuską firmę zajmującą się rozlewaniem i dystrybucją alkoholi. I tutaj ślad się urywa. Na obie trafiłem w sklepie Auchan (i nigdzie indziej), który zresztą sprzedaje kilka innych produktów od Slaur, w bardzo atrakcyjnych cenach, niespotykanych wśród markowych szkockich w podobnym wieku: dwunastoletni single malt kosztował 80zł za butelkę 0.7L, dwunastoletni blended malt 60zł za butelkę 0.5L
Opakowanie nie robi wrażenia: generyczna butelka, metalowa zakrętka, prosta wydrukowana etykieta. Ale przecież interesuje nas smak, a nie lans na półce.
Krótkie notki smakowe. Glen Scanlan Single Malt 12 years old. Zapach jednocześnie świeży (słód, cytrusy) i dojrzały (dąb, orzechy), lekko słonawy i trochę owocowy. W smaku bardzo gładka, miodowa, lekko słona. Finish długi i rozgrzewający. Glen Scanlan Blended Malt 12 years old. Zapach bogaty: dużo owoców, odrobina dymu, trochę dębu. Gładki, lekko orzechowy smak. Finisz średnio długi, złożony, bardzo satysfakcjonujący.
To są naprawdę bardzo dobre whisky! Glen Scanlan single malt przypomina mi Aberlour 12yo, czyli jedną z moich ulubionych łagodnych whisky ze Speyside. Glen Scanlan blended malt jest aktualnie moim drugim ulubionym blended maltem, zaraz po Johnnie Walker Green Label. Przy swoich cenach są nie tylko dobrym sposobem dla początkujących na spróbowanie się ze szkockimi, dojrzałymi whisky słodowymi, to po prostu bardzo przyzwoite whisky do picia, dla każdego.
To koniec tej krótkiej serii. Nie trafiłem na inne, warte uwagi whisky słodowe w cenie do stu złotych za butelkę zerosiedem. Ale jest jeszcze sporo innych, fajnych whisky do opisania, do pogrupowania według zupełnie innych kluczy!
PS. Sorry za podłe zdjęcie ale aparat chwilowo poza moim zasięgiem, więc skleiłem zdjęcia z dwóćh osobnych wieczorków.